Ten tydzień jest idealny do zbioru zielonych orzechów włoskich na nalewkę, albowiem orzechy na orzechówkę najlepsze są wtedy, kiedy da się je bez problemu przeciąć nożem– według znawców, najlepsze są dwa tygodnie po nocy świętojańskiej, zaś potem do 20 lipca.

I to jest właśnie ten czas.

Po co właściwie taka nalewka

Otóż moi drodzy, jeżeli kogoś boli żołądek, to łyżeczka takiej nalewki podana na cukrze może zdziałać cuda, a dodatkowo pomaga ustabilizować pracę tarczycy i poprawia odporność na infekcje. Posiada silne działanie bakteriobójcze, wspomaga pracę wątroby, działa odtruwająco, ma działanie przeciwpasożytnicze. Owoce orzechów włoskich podobno mogą też wspomóc pamięć i koncentrację - ale to chyba nie w formie nalewki

Przepisów na nalewki z orzechów włoskich znajdziecie co najmniej kilka. Osobiście jestem zwolenniczką najprostszej, stricte leczniczej nalewki. Smak jest delikatnie rzecz biorąc wstrząsający, ale to naprawdę działa.

Swego czasu sporządziłam również nalewkę likierową, której kieliszek zażywa się w celach leczniczo- konsumpcyjnych, na tak zwane – szeroko rozumiane - „trawienie”, a która to jest zdecydowanie lepsza w odbiorze organoleptycznym . Jednak ta moja była podobno TAK REWELACYJNA, że niestety nie zdążyłam jej skosztować. Sądząc po tempie znikania (a właściwie zniknięcia), rzeczywiście musiała być niezła.

Od tej pory robię wyłącznie nalewkę leczniczą.

A robi się to tak:

- ok. 20-25 sztuk zielonych orzechów włoskich ( zależnie od wielkości orzechów)

- 0,5 litra spirytusu.

- 0,5 litra wódki.

1. Orzechy opłukać i pokroić w ósemki. Pamiętajcie, że zielone orzechy bardzo barwią ręce i ubrania – konieczne załóżcie rękawiczki!

2. Pokrojone orzechy włożyć do słoja i zalać spirytusem i wódką.

3. Odstawić w ciemne miejsce na około 6 tygodni.

4. Od czasu do czasu mieszać zawartość.

5. Po tym czasie nalewkę przefiltrować i przelać do szklanej, dobrze zakręcanej butelki.

Podaje się ok. 20 kropel rozcieńczonych w pół szklanki wody lub na łyżce cukru.